Mamy zabawek mnóstwo. Zdecydowanie za dużo, a wśród nich sporo z tzw. "drugiej ręki". Wychowało się na nich już na pewno troje dzieci. Mowa o całej górze edukacyjnych zabawek, którą dostała Mi od cioci Kasi. Kiedy wyrosła, zapakowane w karton powędrowały na strych. Teraz odkopałam je i zaczynamy... Pora na Zosię. :-) Powiem tylko tak: zabawki odpowiedniej jakości mogą cieszyć i wyglądać jak nowe dla wielu maluchów. Kiedy Zosia z nich wyrośnie na pewno znajdzie się dziecko któremu chętnie je oddamy!!!
a i Mi się zainteresowała :)
OdpowiedzUsuńJa też mam całą piwnicę zabawek , ciuszków po Meli.Trzymam dla ewentualnego jej rodzeństwa :) A później też pooddaję.Noo chyba,że na trzecie najdzie mnie chęć :P
:-) Trzymaj przydadzą sie napewno !!
UsuńZabawki przechodnie to błogosławieństwo - i dla tych, którzy dostają, i dla tych, którzy oddają - nie pałętają im się pudła pod nogami. :-)
OdpowiedzUsuńŚwięta prawda!!!
UsuńO! Nasza ulubiona mata ;) Tez poszla dalej w swiat.
OdpowiedzUsuńNiezmiennie cudne te Twoje dziewczyny :)