Obowiązkowa wizyta nad stawem :-)
"Mamo ja jestem malutka kaczuszka i potrzebuję smaćnego chlebka, bo jestem głodna kaczuszka...."
Mi szalejąca z patykiem:
"Chodź chodź kochaniutka!! Ja cię tylko tjoszkę ochlapie wodą!!!!"
Efekt był taki, że to "tjoszkę" to była połowa mojego płaszcza.....
Ach ten beret!!!! Jestem w nim na maxa zakochana. Szkoda, że nie było takiego dla mnie :-(
A Zosia?? Najpierw z zainteresowaniem oglądała drzewa, a później uznała, że to troszkę nudnawe i ....zasnęła.
Ubieranie trójki to sport ekstremalny. :-)
OdpowiedzUsuńBeret w dechę, a las wcale nie wygląda na smutny na tych zdjęciach. :-)
:-) kochana, wszystko kwestia oświetlenia :-) !!!! Ale poważnie to już nie jest złotojesienny las z czasu ciąży. Gdyby nie słońce byłoby bardzo przygnębiająco.
Usuńsłodko ......ale beret zajefajny ;) pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuń