Dziś mijają trzy miesiące odkąd pojawiła się w naszej rodzinie Zosia. I jak to zwykle bywa wniosła mnóstwo radości, krople zazdrości i morze uśmiechu. Jest niesamowitą istotką. Absolutnie pozytywną i roześmianą. Kiedy witam ją rano słowami Dzień dobry Zosiu!! W odpowiedzi otrzymuję najpiękniejsze uśmiechy jakie sobie można tylko wyobrazić i brzuszek podnieiony do góry. Wtedy zapominam jak bardzo ciężko było ją przekonać do nocnego spania.... :-). Zolinek, Zosinek to już spora dziewczynka: 6,5kg, ok 60 cm. Jest co trzymać :-), a że ciekawa świat jest bardzo, najchętniej oglądałaby go z wysokich ramion dorosłych. Jest jeden mankament: trzymanie jej "położonej na sobie", (żeby dobrze widziała) kończy się tym, że Zosia SIADA i rozgląda się an wszystkie strony. Od kilkunastu dni łapie przedmioty, które namiętnie pakuje do buzi. Wszystkie grzechotki jakie jej wpadną w malutkie rączki są oznaczone czytaj zaślinione. Nie mogę pominąć cudownego elfiego języka, którym porozumiewa się z nami. Jej perfekcyjne układanie usteczek i mimika twarzy jaka towarzyszy wydawaniu dźwięków jest nie do opisania. Ciekawa jestem, czy to nie będzie tak, ze teraz mówi mnóstwo a później zamilknie....
Oto nasze 3 miesięczne szczęście:
Przyłąpana na podgryzaniu motyla
Widzę, że i u Was beczkowóz śliny możną śmiało zamawiać! :-D
OdpowiedzUsuńŚmiało!! :-)
Usuń