Bardzo ale to bardzo wszedł Mi do głowy pomysł na złapanie motylka. Bardzo ją intrygują. Pewnie dlatego, że kolorowe, a do tego pojawiają się i znikają niepostrzeżenie. Potrafi wypatrzeć te kolorowe cuda w każdym miejscu :-). Dzisiaj kiedy ja przygotowywałam obiad ona postanowiła złapać motyla samodzielnie. Co chwilę przybiegała po kolejnego ogórka z mizerii tłumacząc mi że to dla motylka, bo one
bajdzo jubią ogójki :-). W końcu lekko zrezygnowana, po części najedzona przyszła po ratunek.
Mamo ja pociebuje coś na motyle.... No tak... Co można wymyślić będąc w kuchni i mając do dyspozycji narzędzia kuchenne??? Oczywiście!!! SITKO!!! Rozpromieniona minka małego Misia kiedy zobaczyła co mama szybko wymyśliła....BEZCENNE :-)
I jeszcze jedna rzecz. Co może sprawić Wielką, Olbrzymią radość???? Paczka!!! A w niej:
- 2 kg cudownie świeżych szparag (od tej ilości aż mi się w głowie zakręciło i od razu powstało 10 pomysłów jak je wykorzystać),
- T-shirt z wymarzoną Minnie (reakcja Miśki?? : Właśnie o to mi chodziło!!!! - a moja szczęka powiędrowała badzo bardzo nisko!!!)
Dziękujemy Mutti!!!
U nas tez obsesja motylkowa. A nawet raz udało się złapać. Nie przeżył zabawy...
OdpowiedzUsuńCo za skupienie na pierwszym zdjęciu!