18 stycznia 2013

W bardzo wielkim skrócie

Dzieje się u Nas tak wiele, że sił mi brak na codzienne pisanie nawet kilku słów. Każdego wieczora znajduje jakieś 10 min dla siebie. I wierzcie mi, ze nie mam wtedy natchnienia na pisanie, wybieranie zdjęc.... Szkoda, bo pisanie na bieżąco jest o wiele łatwiejsze...
A co się wydarza?? Po ponad trzy miesięcznej nieobecności znowu wróciliśmy na Mazowsze. Podróż tym razem była prawdziwą wyprawą rodzinną. Dwa samochody załadowane po sufity i do tego nasza czwórka :-) Na szczęście sprawnie nam to poszło :-) Na co dzień mam pod opieką dwie cudowne istotki, które absorbują mnie na maxa. A że nie należę do tych mam co to pozwolą dziecku leżeć w łóżeczku i bezsensownie gapić się w sufit czy płakać więc animuję. To młodszą to starszą. W tzw międzyczasie gotuję, sprzątam i piorę, a popołudniami rodzinnie porządkujemy kąty, bo Zosia swoimi kilkoma mebelkami wprowadziła pewne zmiany. Do tego Miśka niestety jeszcze nie w przedszkolu, bo po rozmowach z przedszkolną psycholożką doszliśmy do wniosku, że musi się na nowo zaaklimatyzować w domu i okolicy. Tak więc swoją przygodę rozpocznie od ferii zimowych, czyli za 10 dni. A przedtem czeka nas jeszcze jedna wycieczka do Poznania pod koniec tygodnia. Ciekawie. Prawda??




2 komentarze:

  1. Ciekawie, ciekawie...Jak Miśka pójdzie do przedszkola, odetchniesz. Zobaczysz. Ja sobie siedzę teraz przy kompie, przegląda prasy robię, piję kawę...:-) Posprzątane dawno. Jurek śpi jak zabity. :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No mam nadzieję.Naprawdę, choć wiem że nie stanie sie to tak od razu. Najważniejsze żeby Mi się dobrze czuła w przedszkolu :-)

      Usuń