Taka data po raz kolejny zdarzy się za 1000 lat. Postanowiłyśmy to godnie uczcić. Wieelkim bałwanem. Śnieg nie bardzo chciał się lepić, ale jakoś dałyśmy radę :-) Powstał bałwan sklejany i oklepywany a nie tradycyjnie toczony
A dla Reniferomaniaka zrobiłam lampion. Tą techniką kiedyś robiłam lampiony chodząc na Roraty. Rysowanie, malowanie, wycinanie, podklejanie bibułą - Sprawiło mi to ogromną frajdę. Mi była zachwycona.
I poszła z nim spać....
Jakaś klapka w głowie mi się otworzyła. Ja tez robiłam takie lampiony! W życiu bym sobie tego sama nie przypomniała. :-D
OdpowiedzUsuńNo to do roboty :-)!! Można "w nich" wyczarować co się chce :-)
UsuńJeszcze te są cudne od Piegowatej: http://rebeccasdiy.blogspot.se/2011/11/diy-papperslyktan-sodermalm.html
OdpowiedzUsuńBałwan boski! Taki prawdziwy, najprawdziwszy!
OdpowiedzUsuńJoanna
;-) Jedynie "rąk" mu brakuje, ale Mi stanowczo zaprotestowała, więc cóż było robić???
UsuńSuper bałwan! Lampion też fajny, przypomniałam sobie o nich jak zobaczyłam dziewczynkę z kupnym lampionem i pomyślałam, że ja właśnie robiłam takie sama z mamą :)
OdpowiedzUsuńIleż my pięknych rzeczy robiłyśmy w dzieciństwie prawda??? Warto odkopać pamięć :-)
Usuń