Uwielbiamy spacery, a te PO LESIE szczególnie :-). Nawet nie zliczę ile kilometrów zrobiłam z małą Mi śpiącą w wózeczku przemierzając las 2 razy dziennie, codziennie o każdej porze roku przez 2 pierwsze lata jej życia. Mamy to szczęście, że zaraz przez ulice mamy Stumilowy Las ( nazwany tak przez tatę Mi) wraz ze stawem, na którym mieszkają kaczki. Widać, że bardzo dobrze się tu czują, bo sprosiły caaaałą rodzinę. Pamiętam czasy gdy pływały tylko 2 no może 3 a wczoraj policzyłyśmy z Mi aż 20. Cóż się dziwić. Spokój, dużo miejsca, gościnni sąsiedzi, którzy dokarmią....
To jedna z Tych sąsiadek, która zabiera chlebek dla kaczek, ale konsumuje go samodzielnie nim zdąży dotrzeć nad staw.....
Kacza rodzina
kaczki
i kaczory
Domi, nie zadaję Ci pytań, nie męczę i nie zadręczam, bo wiem, że to irytuje, ale często myślę o Was i czekam na wieści :-)POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuńpozazdrościć miejsca zamieszkania :)
OdpowiedzUsuńJa tak samo jak Sylwia.D. też czekam na wieści :)
I jak zaglądam do siebie na bloga to patrzę na listę blogów czy może już pojawił się nius ,że kruszyna jest z Wami :)
Dziewczyny. Termin mam na jutro, ale ze środowej wzyty u lekarza wynika, że Zo nie bardzo się spieszy i może to chwilkę potrwać. Ile?? Jak zwykle nie wiadomo ;-) Mam skierowanie na oddział na 25.10. i powiem szczerze że wolałabym żeby sie wykluła właśnie wtedy.... Zobaczymy, ale kciuki trzymajcie!! Z góry dziękuję, a że jeszcze trochE się potoczę po lesie to zapraszam na zdjęcia, zwłaszcza, że słońce nas teraz bardzo rozpieszcza!!!!
OdpowiedzUsuń