Miałyśmy dzisiaj się bawić na urodzinach Hani, ale mój "zaawansowany stan" nie pozwolił mi wdrapać się wysoko na wieżę w której mieszka jubilatka :-). Mi była trochę smutna, ale TEN maluch rozumie więcej niż nam się wydaje..... Żeby popołudnie było ciekawe, mimo wszystko, musiałam rozwinąć skrzydła wyobraźni i zająć czymś ciekawym moją osobistą prawie trzylatkę :-)
Super! :-)
OdpowiedzUsuńAle szkoda, że Was nie było.Wszystkie dzieci oblegały Sesika, który nie wyszedł na dłużej z dziecinnego pokoju, bo mu nie dały. :-)
Dobrze że był ktoś kto się dzieciakami zajął, czy tego chciał czy ne.... hihhihiiii
Usuń