Dzisiaj miałyśmy bardzo zwierzakowy dzień. Od rana lepiłyśmy gady, płazy, ptaki i ssaki z ciastoliny.......
...... a po obiedzie przypomniałyśmy sobie o kasztanach. Niedawno zbierane ale zupełnie zapomniane leżały prawie 4 dni w samochodzie. Ale kiedy ruszyły roboty kasztanowe .... nie było ograniczeń..... :-) No może jedno - zabrakło nam w końcu grubych, długich zapałek :-(
Jeż
gąsienica z pomalowaną twarzą :-)
Miał być Flaming, ale jakoś nie chciał stać na jednej nodze więc zmienił się w ...... Strusia
Jedyny nie zwierzęcy ..... choć od małpy pochodzący :-)
Pieski i Żyrafa
cienie....
I jeszcze cudowny zachód słońca.... Będzie wiało jutro, a my ruszamy znowu w drogę .....
Cudne! U nas kasztany w planie na dziś. :-)
OdpowiedzUsuń