Halloween obchodzę od ponad 12 lat czyli jeszce chwilkę przed wyjazdem mojego małego wielkiego Brata za Ocean. Wycinam dynię co roku, a czasami nawet dwie :-), żeby skutecznie odstraszały złe dychy!!!. Od kilku lat mam tak profesjonajne narzędzia z patentem amerykańskim Made in China :-), że cuda moge wyciąć...... W tym roku akcję "dynia" podzieliłam na dwie części. Za nami pierwsza część czyli wykrojona i świecąca na schodach pierwsza, mniejsza dynia (ok. 5kg). Środek zużyłyśmy na przepyszną zupę (skromnie powiem : moją specjaność) i ciasto z Lawendowego Domu , które piekłam po raz pierwszy i wyszło cudnie smaczne....
Ciasto dyniowe najlepsze na ciepło z lodami waniliowymi.
part II czyli dynia 8,5kg i jej historia już 31 :-)
Super! Baardzo profesjonalnie. :-) A na zupę się kiedyś wproszę!
OdpowiedzUsuńDomi: Zapraszam!!!!!
OdpowiedzUsuń