Po tak długiej
przerwie strasznie trudno jest wrócić co pisania, zwłaszcza, że stos zdjęć jeszcze
do przejrzenia, a kolejna długa wyprawa tuż tuż przed nami. Pobieżnie wybrałam
kilkanaście. Wydarzyło się tak wiele.... Dobrze, że mam zdjęcia. Dzięki
nim mam dokumentację wszystkiego co warto zapamiętać.
A oto LATO 2013
Dni spędzonych na wybrzeżu: 45
Dni deszczowych: 6 (
z czego 4 w sierpniu)
Temperatura wody:
18, 19,20,21 ( z przewagą
20- 21)
Odwiedzone nowe
latarnie morskie: 5
Nad morzem
spędziłyśmy cały lipiec i jeszcze pół sierpnia. Wakacje fantastyczne.
Dziewczynki ani na chwilkę nie pociągnęły nosem, rozjadły się i były naprawdę
szczęśliwe. ( Zosinkowy banan na twarzy na widok morza i piasku - nie do
kupienia) W tym roku pogoda się
odwróciła i lipiec był piękny
i gorący. Nawet Bałtyk
okazał się być łaskawym
i napłynęły
ciepłe prądy
( ciepłe jak na nasze morze oczywiście). Dzięki szalonej 21 stopniwej tem. wody siedzieliśmy w niej niezliczoną ilość
razy. Były dni, że z niej nie wychodziłyśmy. Wraz z sierpniem napłynęło chłodniejsze
powietrze i lato stało się mniej upalne. Takie „ tradycyjnie
bałtyckie”. Z chmurami, wiatrem i przelotnym deszczem. Już dużo mniej
siedzieliśmy na plaży a o wchodzeniu do wody nie było nawet mowy. Ale to ma też
swój urok. Wtedy włączyłyśmy spacery do rytmu dnia. Przyjechałyśmy na wybrzeże białe jak letniczki a
wyjchałyśmy brązowiutkie jak czekoladki
J
W ciągu tych wielu dni nastąpiły
wielkie przełomy.
Zosia:
Ze szkraba siedzącego i cudnie kręcącego
się wokół
własnej osi przeobraziła się w
mobilną domtroterkę. Zaczęła
raczkować, by po kilku dniach
samodzielnie wstawać
i podciągać się
na czymkolwiek (nawet na parasolu na plaży).
W tej chwili potrafi już chodzić wokół
kanapy i wdrapywać się po schodach na półpiętro, ku mojemu przerażeniu. Jest niesamowicie ciekawska. Kontakty, kable,
sprzęt elektroniczny,
gazety i książki, ziemia w
kwiatkach, otwarte półki – strzeżcie
się!!! Buzia rozświetla się
radością gdy przypadkiem ktoś zapomni zamknąć drzwi do przedpokoju, gdzie stoją buty. Oj wszystkie Crocsy to najlepsze
gryzaki, a przynajmniej najbardziej pożądane.
Nauczyła się bezbłędnie mówić NIE i niełatwo jest jej coś
narzucić. Czasami jedyny
sposób na Zo to przesadzić
ją w inne miejsce, ale to i tak nie na długo J Jesteśmy
na etapie Mama zawsze w zasięgu
wzroku, bo bez niej świat
się wali. Uciążliwe, ale w pewnym sensie cudownie urocze.
Przez kilka miesięcy jest się niezastąpioną. A wtulanie się w moje ramiona gdy kolejna „ ciocia” chce potrzymać ślicznego
bobasa – bezcenne.
Misia:
Dorośleje, dorośleje, dorośleje. Jakoś bardzo szybko. Czasami patrzę na nią
z boku i nie mogę uwierzyć, że
jest taka dorosła i tak bardzo samodzielna. Jej spostrzeżenia, nawet rady są niesamowicie przemyślane i trafne. Jako historyczny moment pobytu
nad morzem zapiszemy przekłucie uszu. Męczyła mnie kilka porządnych dni. Bałam się, że
będzie płakać, że
bolą
( jakby się coś
zaczęło paprać), ale na szczęście gojenie przeszło beż żadnych komplikacji. Druga ważna rzecz to Rrrrrrrrrrr.
Mamy!!! piękne, radiowo dźwięczne
i wyraźne. Teraz żaden Rower
Romana który jeździ bardzo szybko nie jest trudny do wypowiedzenia. Mi nawiązała
bardzo dużo plażowych znajomości z dziewczynkami, z różnych części
Polski i Niemiec. Przyjaźnie
oczywiście krótkotrwałe,
niektóre zaledwie kilkugodzinne ale bardzo
dla niej ważne. Codzienne wspólne
budowanie zamków, basenów, kanałów, noszenie wody, szukanie skarbów: piór,
muszelek i kamyków a także skakanie przez fale niesamowicie cieszyło małą Mi. Widać, że dorosła do etapu, że
towarzystwo jest jej bardzo potrzebne. Ja miałam czas na zabawy z Zosią ;-) Podczas
pobytu Mi odwiedziła 5 latarni. Jako że jest dumną posiadaczka paszportu latarń
Polskich. Koniecznie chce otrzymać złotą odznakę, a to zobowiązuje ją, i nas też, do
zdobywania pieczątek poprzez wejścia na poszczególne latarnie. Po tych wakacjach
dostanie Brązową J
A oto co usłyszałam w
odpowiedzi na moją propozycje "zjedzenia jej"??
- nie możesz mnie zjeść bo ja mam kości i mózg!!
p.s. Jeśli uda mi się znaleźć chwilkę, to spróbuję troszkę dokładniej zilustrować te cudowne dni nad Bałtykiem.