17 sierpnia 2012

Jak statki na....


Pomysł na statki wpadł tak po prostu.... Miałyśmy urządzić zawody w puszczaniu łódek, ale gdy powstały Mi nie pozwoliła ich zamoczyć: One będą stajały, nie będą pływały!!!! No i cóż było robić??? Nawet moje przekonywanie, że jak się zniszczą to mama zrobi jeszcze raz.. Nic. Każdy statek otrzymał znak graficzny ( to pomysł Taty) i jednocześnie stał się takim przyjacielem małej Mi, że gdy obudziła się w nocy i nie było ICH koło głowy (bo dla wygody przesunęłam je nad głowę) to dramat był straszny. Obudziła cały dom.





A weekend zapowiada się bardzo bardzo intensywnie :-)

3 komentarze:

  1. Lubiłam statki. Kolorowałam je potem kredkami świecowymi, żeby dłużej utrzymywały się na wodzie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrobiłam je z kartonu więc są grubsze, mogłyby nie zatonąć ale..... Mi zdecydowała, że nie będą pływać :-)

      Usuń
  2. Tez bym nie dala zamoczyc takich fajnych statkow ! :))

    OdpowiedzUsuń