No to pierwsze koty za płoty :-) Dzisiaj byliśmy na pierwszym spotkaniu adaptacyjnym w przedszkolu. Stresu troszkę było, bo dziecko jak tylko usłyszało że jedziemy się pobawić do przedszkola stwierdziła zdecydowanie, że ona do przedszkola nie pójdzie i że chce zostać z mamą, tatą i babcią w domu..... Na szczęście przytomny Tata wymyślił zabawę w malowanie mapy do przedszkola i Mi zaskoczyła. Nie dość, że namalowali super mapę, to jeszcze jadąc śledziła czy przejazd zgadza się z mapą :-), potem koniecznie chciała pokazać Pani i wejście poszło bardzo gładko :-) A później.... no cóż. Nie za bardzo wiedzieliśmy co ze sobą zrobić, bo Mi obeszła wszystko dookoła i zaczęła się w najlepsze bawić w jednej z sal i o rodzicach jakby zapomniała....
Mi z mapą. Prawie jej zza nie widać :-)
Zabawa w najlepsze....
Szatnia dla Skrzatów
Plac zabaw
Zapomnieć nie daliśmy o sobie, objawiliśmy się kiedy trzeba było już wracać do domu. Musieliśmy się mocno natrudzić żeby ją przekonać do wyjścia. W samochodzie płakała : Ja chcę być jeszcze w przedszkolu!!!! Ja chcę jechać jeszcze raz do tego przedszkola!!!!
Wrażeń co nie miara. Mam nadzieję, że noc minie w miarę bezproblemowo :-) I wcale się nie dziwię, że Mi się podobało, bo ja też jestem zachwycona. Oby tylko tak dalej!!!!
Jenychu jakie piękne miejsce.I las blisko.Cudnie.
OdpowiedzUsuńMoja mała też od września rusza do przedszkola.Takie też nowiutkie ma być ponoć.Bo dopiero je urządzają.Nie wiem , nie widziałam jeszcze.
Jak pytałam Mel czy chce iść do przedszkola mówi ,że nie i woła mamoooo , mamoooo.Jak pytam czy tak będzie mnie wołać jak już tam będzie to twierdzi że tak właśnie będzie robić :/
Miejsce rzeczywiście piękne. Las, spokój. Jesteśmy oczarowani. Kompletujemy odzieżową wyprawkę :-)
UsuńNajważniejsze, że się podobało! Też trzymam kciuki, żeby tak dalej! :-)
OdpowiedzUsuńJa za was też trzymam!!!
UsuńNo ba! Ja tam wiedzialam, ze latwo pojdzie :)) Mi bardzo dzielna jest :))
OdpowiedzUsuń