9 grudnia 2012

Lodowe cuda






Już po raz siódmy odbył się Międzynarodowy Festiwal Rzeźby Lodowej. Cieszę się, że mimo iż Polska a w tym Poznań nie należy do Państw/Miast z kręgu "lodowego" to jednak z roku na rok przyjeżdżają coraz większe sławy ze świata rzeźbiarskiego i jest się czym zachwycać. W tym roku przyjechały ekipy m.in. USA, Rosji, Japonii, Holandii,  Francji, Bułgarii, Polski czy nawet z Filipin. Pogoda wybitnie sprzyja lodowym arcydziełom. Tak więc kto ma ochotę ujrzeć TE cuda na żywo, zapraszam na poznański Stary Rynek.








Po obejrzeniu filmu "Renifer Niko ratuje brata" mamy reniferomanię w domu. Do tego stopnia, że córka każe na siebie wołać NIKO... A wszystko dzięki TEJ recenzji :-)







Hit tegorocznej zimy :-). Dziewczynki chodziły po Rynku w świecących kokardach, a chłopcy w diabelskich rogach. Zdaje się, że Mi wkracza w wiek, kiedy dziewczynkom podobają się jej jarmarczne gadżety.... 






A oto zwycięzca tegorocznego Festiwalu.


Jest co przekąsić i czego ciepłego się napić. Pod warunkiem, że nie jest się aktualnie Matką Karmiącą...


I jeszcze jedna rzecz. Miejski regał książkowy czyli miejsce gdzie książki można zostawić dla innych lub od innych wziąć. Klasyczna bezpłatna, anonimowa wymiana zwana w świecie bookcrossingiem :-) Podobno stoją jeszcze trzy w innych częściach Śródmieścia.

8 komentarzy:

  1. Super, że film się podobał. :-)
    A rzeźby przepiękne. Tylko mnie pogoda zastanawia - jeśli byłoby choć trochę na plusie to co?? Festiwal odwołany?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Film super - podobno, bo była z główną ciocią :-) bała się troszkę orłów... ale to nigdy nie wiesz co w filmie będzie. Treaz mnie molestuje o książkę o Niko. Napisała do Mikołaja.... A co do rzeźb, to pogoda nie jest przeszkodą, bo w zeszłym roku było na plusie i tak rzeźbili (tyle że późnym wieczorem...). Jedyny kłopot to to, że sie bardzo szybko stopiły i trzeba było oglądać je podczas tworzenia, bo 2 dni później nie było już nic. Za to w tym roku pocieszą oko dłuuugo :-)

      Usuń
  2. My też dopiero co w kinie na reniferze Niko byliśmy. Nikodem się cieszył, bo my i przed tym filmem mówiliśmy do niego Niko ;))
    Baja podobała mu się średnio, bał się trochę orłów i wilczycy, jakaś dziewczynka za nami nawet w pewnym momencie się rozpłakała... Ale to była nasza pierwsza wizyta w kinie więc sądzę że i tak ładnie ją zniósł ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja chciałam kupić Mi pod choinkę pierwszą część przygód renifera, ale widziałam, że tam występują znowu jakieś groźne koty, więc na razie odpuszczam....

      Usuń
  3. ależ cudeńka.Klimatyczny wieczór.
    A ja mam pytanie czym Ty Kobitko cykasz te cudne zdjęcia?? Nie mogę się napatrzeć.I to w nocy a takie ładne fotki echh :)
    Ja po prostu szykuję się do zakupu kiedyś tam dobrego aparatu i to pytanie zadaję już wielu osobom na blogach :) będę wdzięczna za odpowiedź.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję :-) Wszystkie zdjęcia robię moim ukochanym Canonem 50D :-)

      Usuń
    2. Dziękuję za odpowiedź,zapisuję do listy aparatów,które biorę pod uwagę :)
      pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Aparat to nie wszystko, najważniejsze są obiektywy, które kosztują tyle co aparat albo nawet więcej.
    Nasze pomagała wybierać siostra. Thanks to: http://amaostrowicka.blogspot.com/
    Pozdro,PZ.

    OdpowiedzUsuń