3 czerwca 2012

Domowy weekend

Mimo, że musieliśmy zostać w domu staraliśmy się żeby nie było nudno. Mi po przyjęciu pierwszych dawek antybiotyku stwierdziła, że już się czuje dobrze i chce na dwór.... Trzeba było powstrzymać malucha za wszelką cenę...



Mamo ja jestem ziówikiem i mam pańciezik!!!.... A tejaz idę do Elmo i zjobimy noski noski eskimoski :-)


Tę piękną tęczę traktuje jako nagrodę pocieszenia :-)  Widoczna była dosłownie przez chwilkę, bo bardzo mocny wiatr ją niestety szybko przegonił... Jakby sie tak dobrze przypatrzeć to.... widać dwie :-)



A w niedzielę zabraliśmy się za prace ręczne. Najpierw w ruch poszły farby i malowanie, stemplowanie a później wymyśliliśmy inna zabawę - tworzenie przedmiotów z dobrze wszystkim znanych rolek po popierze. A że mamy ich dziesiątki w różnych rozmiarach hulaj duszo piekła nie ma :-)




Tata stworzył lornetkę, ja samochód a Mi dzielnie pomagała każdemu z nas :-) Nie przypominają one jeszcze założonego efektu końcowego ale już niedługo.... Teraz leżą na parapecie i schną... 


Jutro jedziemy do Poznania!!!! Nowo otwartym odcinkiem autostrady z Nieborowa do Poznania!!! 
Witaj Euro-Po!!!! 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz