przeszła się z CZARNYM PISAKIEM przez dom i pomalowała każdą ścianę, lustro, drzwi, nie omijając również swojego kapelusza, który leżał na komodzie w przedpokoju.... Widok upiorny. Kreski grube i zdecydowane, a w niektórych miejscach fikuśne zakrętaski. Wizje autor miał. Niewątpliwie, co widać było po ruchu ręki... No i co było robić??? Postronni, którzy nie widzieli a tylko słyszeli stwierdzili że takie rzeczy to przecież normalne u 3-latka i ściany można odmalować... Moja reakcja bardzo radykalna, nakrzyczałam jak nigdy a łzy cisnęły mi się do oczu z ..... bezsilności gdy szorowałam ściany ......
A odpowiedź na pytanie : Dlaczego malowałaś po ścianach?? mnie przybiła : " Bo nie chciałam malować po papiezie!!!
A tymczasem po 3 dniach przychodzi dumna i mówi pokazując ręce:
- O mój Boże...... (a po chwili) choć pokaż mi. Coś jeszcze pomalowałaś??? ( spodziewałam się najgorszego)
- Nie mamo, tylko jęce...
- A dlaczego je pomalowałaś??
- Bo chciałam...........
Nic zupełnie żadne namowy nie działały, aby usunąć malowidło z rączek.... musiało minąć 1/2 dnia :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz