3 czerwca 2012

Kreatywność to jest TO

Ostatnimi czasy kreatywność małej Mi w dziedzinie malarstwa troszkę mnie przeraziła. Wyszłam z pokoju na 5 min. nie więcej, a Mi......
przeszła się z CZARNYM PISAKIEM przez dom i pomalowała każdą ścianę, lustro, drzwi, nie omijając również swojego kapelusza, który leżał na komodzie w przedpokoju.... Widok upiorny. Kreski grube i zdecydowane, a w niektórych miejscach fikuśne zakrętaski. Wizje autor miał. Niewątpliwie, co widać było po ruchu ręki... No i co było robić??? Postronni, którzy nie widzieli a tylko słyszeli stwierdzili że takie rzeczy to przecież normalne u 3-latka i ściany można odmalować... Moja reakcja bardzo radykalna, nakrzyczałam jak nigdy a łzy cisnęły mi się do oczu z .....  bezsilności gdy szorowałam ściany ......
A odpowiedź na pytanie : Dlaczego malowałaś po ścianach??  mnie przybiła : " Bo nie chciałam malować po papiezie!!!





A tymczasem po 3 dniach przychodzi dumna i mówi pokazując ręce:




- Mamo ziobać jak się ładnie pomajowałam.... ( flamastry/ zakreślacze poszły w ruch)
- O mój Boże...... (a po chwili) choć pokaż mi. Coś jeszcze pomalowałaś??? ( spodziewałam się najgorszego)
- Nie mamo, tylko jęce...
- A dlaczego je pomalowałaś??
- Bo chciałam...........




Nic zupełnie żadne namowy nie działały, aby usunąć malowidło z rączek.... musiało minąć 1/2 dnia :-)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz