Widziałam, na innych blogach, że bardzo dużo jest już poszukiwaczy Wiosny. Strasznie bym chciała, żeby świat obudził się z zimowego snu a soczysta zieleń wreszcie wybuchła, żeby można było porzucić grube kurtki, czapki i szaliki, ale.... postanowiłyśmy dać jej troszkę czasu. Pani Zima jeszcze co jakiś czas trzepie tę swoją zimową kołdrę więc mimo słońca nie wyletniamy się, tylko dzielnie maszerujemy w zimowych mundurkach broniąc się przed przeziębieniem.
Żeby Panią Wiosnę nakłonić do szybszego przyjścia zrobiłyśmy wspólnie kilka zachęcaczy:
Na drzwiach wejściowych zawiesiłyśmy gąski :-)
Kupiłam doniczkę najbardziej wiosennych kwiatków....
Na tablicy Mi narysowała Marcowego KOTa z długimi wąsiskami

A na deser ??? Kto zgadnie jakie ciasto siedzi w piekarniku??
Czy to nasza Miska sama narysowala takiego uroczego kota????
OdpowiedzUsuńA narcyzy jak zakwitly, no,no, no, chyba ta wiosna u Was w domu naprawdę zagościła
Szarlotka???
OdpowiedzUsuńSama samiuśka :-)
OdpowiedzUsuńDragonfly: Tak tak to szarlotka choć z wyglądu bardziej przypomina apple pie :-)
OdpowiedzUsuńOby ta wiosna przyszla szybko, bo ja oprocz dolegliwosci ciazowych mam dolegliwosci zwiazane z przesileniem, a to niestety mieszanka wybuchowa :)
OdpowiedzUsuńMonika:przyjdzie przyjdzie :-)przeciez zima nie może trwać w nieskończoność!!! Powodzenia w trudach dnia codziennego :-)!!!
OdpowiedzUsuń