25 września 2012

Pan kartofel

Dzisiaj już 4 dzień siedzenia w domu. Widać, że Mi zdrowieje, bo chętnie dałaby nóżkę do ogrodu, ale na razie zakaz.... Gorączka minęła, stan podgorączkowy również. Wraca apetyt więc jesteśmy na prostej. Może jak będzie cieplej, a prognozy są bardzo obiecujące, to pod koniec tyg. na troszkę wyjdziemy.... A tym czasem rozwijamy umiejętności plastyczno- taneczno- kulinarne ...


Kolorowe NARAMOTY czyli motyle z krainy Nary (nasza wersja) 
Ostatni HIT!!!!!
Mi codziennie wieczorem ogląda bajkę WAYBULOO i razem z Peplisiami ćwiczy YOGO :-). Zamówiłam dla niej  De Li, kotkę, jedną z czterech bohaterów ale o tym cicho sza!!!! Za kilka dni będzie mega niespodzianka :-)!!!


wariacje różową farbą akrylową :-)

Mi odkryła dzisiaj, że ziemniak może być jednocześnie KARTOFLEM.... Ile jeszcze poznańskich wyrazów musi się nauczyć :-)



BIG APPLE. 
Niestety przez chorobę gardła nie jest w stanie "najeść się jabłkiem" które uwielbia ale dzielnie próbuje.









2 komentarze:

  1. Jestem jakoś do tyłu, ale nie mam pojęcia co to są naramoty. :-)
    A kartofel boski!

    OdpowiedzUsuń