1 września 2012

Odwiedziny


Przyjechał do nas/po nas dziadek Marek. Radość Mi nie miała granic, bo od kilku dni tęsknota za tatą stale rosła. Nieustannie powtarzała że chce już jechać do Taty. Na szczęście przyjazd dziadka trochę tęsknotę wyhamował. Najpierw przywitała dziadka na dworcu długim biegiem i wpadnięciem w jego ramiona (zawsze tak wita Tatę…), a później już nic nie mogło się odbyć bez obecności dziadka. Dziś od rana zabrała wszystkie swoje pluszaki i książeczki i poszła do dziadków sypialni oświadczając: „musiem wsistkie ksiąziećki pokazać dziadkowi i dziadek mi pocita, bo ja bajdzo lubie ksiąźki J”.


wspólne spacery wzdłuż morza (mimo silnego wiatru)

wspólne puszczanie latawca

Super-Fly, który niestety marnie latał przy takim wietrze :-(

Zachód słońca obowiązkowo też z dziadkiem....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz