28 stycznia 2012

poranek

Musze się przyznać, że najbardziej z całego dnia uwielbiam poranki. Może dlatego, że dzień się zaczyna, mam mnóstwo energii i siły do działana, a może raczej dzięki Mi. To właśnie mój mały pijat , kopciuszek i zbójek w jedej osobie sprawia, że są one tak cudowne i niepowtarzane. A co najważniejsze: w tygodniu są tylko nasze :-). Rozkosznie budzący sie Miś, wspólnie witany dzień, przytulanie, poranne czytanie bajek, kiedy Mi leży mocno wtulona we mnie i owinięta kodełką  - tych poranków nie oddałabym za nic w świecie:-)






1 komentarz:

  1. Jak chodziłam do pracy, to ich szczerze nienawidziłam. :-) Teraz tez znowu lubię. Strasznie, przeogromnie podoba mi się przedostatnie zdjęcie. Genialne.

    OdpowiedzUsuń