19 listopada 2011

mroźny poranek

Dwa dni temu zmroziło nas całkiem porządnie jak na pierwszy raz :-). Ok 22 porzedniego wieczora termometr wskazywał -5 więc nawet nie chcę wiedzieć ile było w nocy. Brrrr. . . Dobrze że w domu ciepłutko i przytulnie. No ale za to rano. . . cud zimowego poranka - wszędzie pięknie i wszystko magicznie oszronione, łącznie z siatką ogrodową. Pozazdrościłam mroźnych fotek szwagierce i sama też się wybrałam do ogrodu (nie tylko swojego) na łowy. A oto co przyniosłam z "wyprawy":












2 komentarze: