Pierwszy, przedszkolny Dzień Rodzinny za nami.Atrakcji moc. Występy dzieci związane z nadchodzącym Dniem Taty (Mi niestety nie chciała wejść na scenę :-( , wyrecytowała wszystkie wierszyki ale siedząc bezpiecznie na rękach Taty... ), był konkurs plastyczny, grill, dmuchana zjeżdżalnia, malowanie twarzy, zwierzaki z balonów, fontanna i dużo dużo swobody iście piknikowej. Kto chciał, mógł się rozbić na kocyku na trawie i piknikować. Największą atrakcją były bańki w wielkości XXL, które można było samemu spróbować puścić.... Wychodziliśmy dwa razy, bo cały czas coś nowego czyt. atrakcyjnego się zaczynało. Nie wiadomo kiedy czas uciekł, a my wszyscy wykończeni pogodą i zajęciami wróciliśmy wreszcie do domu. Lubię taki czas wspólnie spędzony....
Taniec wyginaniec.
Zosia ze swoim pieskiem. Tak skutecznie go męczyła, że w końcu pies pękł. O dziwo dziecina nawet się nie przestraszyła....
Super!!! Widać, że miło spędziliście czas:) Mnie dzisiaj czeka "dzień rodzinny" w przedszkolu mojej Zuzi:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńW takim razie przyjemności !!!
Usuń