30 listopada 2012

Weekend bez Mi




Dziadkowie zabrali wnuczkę i czmychnęli nad morze na weekend Andrzejkowy. Do towarzystwa zabrała się jeszcze Ciocia Główna. Pewnie będą się super bawić lejąc wosk. A ja??? Mam tysiąc planów. Czuję się jak pies spuszczony z łańcucha. Mam nadzieję nadrobić zaległości towarzyskie, bloggowe, książkowe, prasowe, odpocząć, pozażywać kąpieli wodnych, maseczki i te sprawy :-) No tak .... Ciekawe tylko na ile Zosia będzie tym planom przychylna :-)

22 listopada 2012

Pierwszy miesiąc pierwsza książka


Minął tak szybko, że nie wiem kiedy.

W tym czasie Zosia stała się bobasem ciekawym świata :-)



 Książeczka "Oczami maluszka" po prostu sama wpadła mi w ręce w księgarni. Byłam bardzo ciekawa czy rzeczywiście zainteresuje Zosię i okazała się strzałem w dziesiątkę.



Uśmiech nr 5 mojej Mi












20 listopada 2012

Dinomania

Jesteśmy w oku cyklonu dinozaurowego. Mi zachwycona smokami i dinozaurami. Czytamy o nich bajki, oglądamy albumy, rysujemy, malujemy a ostatnio nawet robiłyśmy ciasteczka dinożaurowe . Nie wiem czy do końca trafia do niej jak drapieżne były to stwory, ale podświadomie wybiera te roślinożerne :-) Na wiosnę musimy koniecznie odwiedzić jeden z Parków Dinozaurów (jeśli dinomania będzie jeszcze trwać)


MEMENCHIZAUR roślinożerca z najdłuższą dino szyją ( zresztą widać poniżej)

TYRANOZAUR drapieżnik


i  ...

 ....... zakochane dinozaury :-)

18 listopada 2012

Gła



- Mamo. Mmmgła jest na G
- Jak to na G??
 - Bo nazywa się gła!!! *
 

 

Takie mgliste poranki mamy codziennie, niezmiennie od tygodnia.....

 
 
* Nasza nowa zabawa, bardzo chętnie podłapana przez Mi. Dziecię śpiewa alfabet po angielsku więc przyszła pora na polski :-). Mniej więcej od tygodnia "nazywamy" co ciekawsze wyrazy/rzeczy na jaką literkę się zaczynają. Muszę przyznać, że nauka literowych znaków idzie w bardzo szybkim tempie. Mi zna już większość alfabetu :-), a niesamowicie wielką radość sprawia jej odnajdywanie literek w czytanych książkach.


Miłej niedzieli!!!

15 listopada 2012

zabawa w klasy

Łapiemy ostatnie promyki jesiennego słońca. Mimo, że przez okno wygląda że jest ciepło, bo słońce pięknie zachęca do wyjścia na zewnątrz to w rzeczywistości zakładamy zimowe kurtki, bo zimno, że brrrr. Żeby się rozgrzać bawimy się w klasy. Ja wywołuję zwierzaka lub kolor, a Mi przeskakuje z kółka na kółko.







A potem zbieramy liście. Te ostatnie z drzew, bo te z ziemi już są mocno przegniłe.


13 listopada 2012

My trzy na spacerze

Nie będę pisać jakie to wyzwanie ubrać trzy kobiety na codzienny jesienny spacer :-) Z dnia na dzień wychodzi mi to coraz sprawniej i pewnie już niedługo będę super zorganizowaną, ale co się teraz napocę to moje :-). Jak dobrze, że mam do przebycia tylko 10 stopni, żeby znaleźć się na zewnątrz... Dziś pierwszy raz wyruszyłyśmy na spacer po lesie. Niestety to już bardzo bardzo smutny las. Wszystkie pięknie żółte liście opadły, a na gałęziach zostały tylko te zaschnięte i brązowe. Na szczęście w popołudniowym słońcu całkiem dobrze wyszyły na zdjęciach.






 Obowiązkowa wizyta nad stawem :-) 

"Mamo ja jestem malutka kaczuszka i potrzebuję smaćnego chlebka, bo jestem głodna kaczuszka...."



Mi szalejąca z patykiem:
                                               "Chodź chodź kochaniutka!! Ja cię tylko tjoszkę ochlapie wodą!!!!"
                                                   Efekt był taki, że to "tjoszkę" to była połowa mojego płaszcza.....



Ach ten beret!!!! Jestem w nim na maxa zakochana. Szkoda, że nie było takiego dla mnie :-(




A Zosia?? Najpierw z zainteresowaniem oglądała drzewa, a później uznała, że to troszkę nudnawe i ....zasnęła.



11 listopada 2012

Św. Marcin, rogale i niepodległość

Jak co roku ulicami Poznania przeszedł kolorowy korowód. Tradycyjnie zakończył się wręczeniem św.Marcinowi kluczy do miasta przez Prezydenta Grobelnego. A my wybraliśmy się po raz pierwszy w nowym,, czteroosobowym składzie ;-)



Tłumy poznaniaków czekające pod Zamkiem na kolorowy korowód




Mi z przejęciem machała do św. Marcina który tradycyjnie jechał na białym koniu




ROGALE,
których były tysiące (każda licząca się cukiernia miała swoje stoisko) i po które ustawiali się spragnieni poznaniacy i przyjezdni gości




7 listopada 2012

4 listopada 2012

teatralnie

Po wyjściu z babcią do Teatru Animacji na "Calineczkę" Mi najchętniej codziennie bawiłaby się w teatj. Przedstawienie kukiełkowe zrobiło tak duże wrażenie, że teraz wyciąga wszystkie lalki, koty, psy oraz inne zwierzaki i przydziela każdemu rolę. Na początku z wypiekami oglądała odgrywane scenki, ale szybko postanowiła brać w nich czynny udział. Przedstawienia odbywają się za kanapą, której zagłówek świetnie sprawdza się jako scena jednocześnie ukrywając artystę. Najchętniej na "deskach naszego teatru" grany jest Kopciuszek i Czerwony Kapturek, choć ostatnio słyszałam jak się umawiała z dziadkiem na przygody Filemona. A przykładem na to, że wyobraźnia nie ma granic jest np. historia naszego Filemona blisko zaprzyjaźnionego z Big Bird'em z Ulicy Sezamkowej....  czy sposób przemieszczania się. Otóż do teatru Mi przyjeżdża na pluszowym smoku, obowiązkowo z tojebką :-)







News z ostatniej chwili....

Mi napisała już  pierwszą część listu do św. Mikołaja. (zakładam oczywiście że pierwszą, bo do Gwiazdki daleko) 

Kto zgadnie, kto czego może bardzo chcieć delikatna, wrażliwa mała 3 latka??????

"Mamo ja bym ciała mieć jobota!!!! "

No i masz!!! Ciekawe jak my go znajdziemy.....

3 listopada 2012

Zakładki

Mi osiągnęła ten etap, że krótkie opowiadania/bajki, które jej dotąd czytaliśmy są już za krótkie. Na urodziny dostała więc kilka "opasłych" książek m.in" Jan Brzechwa dzieciom" czy "Dzieci z Bullerbyn" fantastycznie wydane przez Naszą Księgarnię. Codziennie czytamy kilka rozdziałów coraz lepiej poznając przygody radosnej szóstki., równolegle  śledząc np. przygody Pchły Szachrajki  ;-). I tu pojawił się problem. Nagle okazało się, że nie mamy odpowiednich zakładek. No jeśli nie mamy, to oczywiście zrobimy je sami.....





Jeszcze nie zapadła decyzja która zakładka zagości w której książce....
 
 
A rano podczas śniadania:
 
Mi: co tak się paczysz tato??
Tata: Patrzę i podziwiam trzy kobiety mojego życia....
Mi: ... które upolowałeś!!!
;-)
 

2 listopada 2012

Jesień w kolorach tęczy: Fioletowy

To już niestety ostatni kolor z naszej fantastycznej jesiennej tęczy. Aniu Dziękuję za super zabawę :-).

Z dzisiejszym fioletem, to sprawa taka troszkę zaskakująca. Przez całą zabawę szukałyśmy z Mi kolorów do  skomponowania naszej tęczy, a tym razem było zupełnie inaczej. To ON znalazł nas. Zdjęcie zrobiłam o 6:30 podczas porannego karmienia małej Zo.


Kolor zaskakująco piękny...... to budzący się dzień od północy......