30 października 2012

Pierwszy tydzień






Za nami. Kiedy zdążył minąć??? (Jak tak czas będzie śmigał to zanim się obejrzę Zosia pójdzie do przedszkola a Mi do szkoły). Ciężki tydzień, bo układanie na nowo rodzinnych, już ustalonych schematów dnia jest bardzo trudne. Trochę się nam jeszcze wszystko rozjeżdża, ale już widać światełko w tunelu. A mały Zo-przybysz?? Cudownie rozkoszny. Nazywam ją małym susłem, bo śpi masowo, je na potęgę czego efekty już powoli widać.... :-). Coraz częściej otwiera oczy i nie jest już taka anonimowa. Widać że ciekawi ją światło, przedmioty. Wiem, że niewiele jeszcze widzi, ale słuch i dotyk ma rozwinięty rewelacyjnie. Uwielbia masowanie, szczególnie stóp (niedługo zaczniemy takie masaże jak z Mi) i kiedy starsza siostra jej śpiewa lub czesze włosy. Wtedy uspokaja się i wpatruje z zaciekawieniem w "śpiewaczkę". Cudne......




Zamiast "odbijania" Mamy ramię świetnie się sprawdza do spania....






I AM WATCHING YOU!!!






5 komentarzy:

  1. :-) Słodki wałeczek. Dobrze, że mam swój, bo bym pękła z zazdrości!

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja pękam z zazdrości na całego. Moja Hanka już taka wielka. Ja chcę dzidziusia :) A Zosia urocza. Zobaczysz jak szybko urośnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No już po tygodniu widzę!!! Z Weroniką było jakby wolniej... Sama nie wiem....

      Usuń