9 września 2012

Hajny dzień

Dzisiejsza niedziela, to jeden z takich dni który powinien trwać i trwać bez końca. Pełen słońca, niespodzianek i wielu atrakcji. Rozpoczęło się przedpołudniową tęczą w kościele, po której Mi sobie spacerowała, później był wyjazd do Taty do Warszawy. Przejazd taksówką, pociągiem i jeszcze tramwajem. Potem smakowity obiad w CASA MIA TRATTORIA a w przerwie Plac Zabaw (II Ogród Jordanowki/ Park Deresza na  Mokotowie - polecamy serdecznie), na koniec spacer po Łazienkach Królewskich. Po całym dniu aktywności na powietrzu byliśmy tak męczeni, że Mi padła o 20:50 a jej rodzice 30 min później...

Rozmowa mi z tatą na placu zabaw w oczekiwaniu na podanie obiadowej pizzy

-Tato?? Czy ty czujesz się lodowo??
-Nie Mi  ja czuje się pizzowo, ale jeśli czujesz się lodowo to po pizzy zamówimy lody
- dobzie :-)

ITSY  BITSY  SPIDER

Już zapomniałam, że w Łazienkach roi się od wiewiórek, które żyją w symbiozie z odwiedzającymi. Ciekawa jestem na ile żywią się tym co znajdą a na ile tym co im przechodnie przyniosą... Ale atrakcją są niewątpliwie!!!!




Pałac na wodzie i kolejna atrakcja.....

PAWIE, niestety bez najcenniejszych piór :-( Ale i tak Mi była zachwycona

Trawniki..... obłędne. Zielone, gęste i miękkie jak prawdziwe dywany

Mi zaznajomiła się ze swoją imienniczką i jak się okazało tylko o 1/2 roku starszą Weroniką. Urządziły sobie fantastycznego BERKA

  
                                                                    A gdy już lekko opadły z sił........


W drodze powrotnej  niebo stanęło w ogniu.....



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz