5 kwietnia 2012

Na zachodzie cieplej




Przyjechałyśmy do Poznania na Święta już 2 dni temu. Pierwsza podróż Mi pociągiem okazała się wielkim przeżyciem. Kilka razy powtarzała, że jej się bardzo podoba. Dziecko było niesamowicie ciekawe wszystkiego co się działo zarówno w przedziale jak i za oknem. W ciągu 3 godzin: odbyłyśmy wycieczkę po wagonie, do WC (co było najbardziej traumatyczne mimo że podróżowałyśmy I klasą). Przeczytałyśmy książkę ze wszystkimi wierszami Tuwima, rozwiązałyśmy zagadki w gazecie o Thomasie. Rysowała pisakami, kredkami, na moim telefonie przegryzając  jabuko i chjupaki (tak nazywa paluszki) oraz biały sejek z kjówką,. Przez cały czas  buzia się jej nie zamykała :-). Mała gadulińska zapoznała się ze współpodróżnymi. Przedstawiła się, wyjaśniła ile ma lat i dokąd się wybiera i jeśli ktoś tego jeszcze nie wiedział to się dowiedział, że Poznań jest daleko daleko :-)














A oto dlaczego na zachodzie cieplej. W Socho nie widziałam jeszcze kwitnących forsycji, szafirków czy dzwoneczków. A oto co znalazłyśmy podczas dzisiejszego spaceru u sąsiadów w ogródkach :-) Jutro idziemy do lasu!!! Ciężko będzie bo wózek z dużymi pompowanymi kołami został w domu.
                                                                      WIOSNA!!!!









Moje ukochane ..... Magnolie. Aby zobaczyć te najpiękniejsze zapraszam na początku maja do Kórnika!!!


Jeszcze bratki z przydomowej rabatki :-)



2 komentarze:

  1. Ty no rzeczywiście ewidentnie cieplej. To nie jest sprawiedliwe!!!! U nas dzisiaj zwyczajnie zimno. Na spacerze zmarzły mi ręce. Mi wąchająca kwiatki taka poważna i dostojna!:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pogody i takiej wiosny z pewnością możemy zazdrościć! :) Życzymy beztroskich i radosnych Świąt!

    OdpowiedzUsuń