11 stycznia 2012

Fuerteventura czyli Wiosenne Wakacje Zimą


Wróciliśmy. Niestety. Powrót do szarej, deszczowej rzeczywistości jest strasznie strasznie trudny. W Poznaniu przywitało nas 3C więc lekki szok po 24C na co dzień . 8 dni cudownego urlopu przeminęło prawie jak jeden dzień, może dlatego że czas mieliśmy wypełniony od rana do wieczora :-) głównie dzieki najmłodszej "wakacjuszce". Na szczęście zabraliśmy ze soba nianię (elektroniczną) która pozwalała nam relaksować sie wieczorową porą nad basenem lub w lobby barze sącząc Ronmiel de Canarias czy Sangrię :-). Czy się opaliliśmy?? troszkę słonko nas posmagało. Czy wypoczęliśmy?? Bardzo. Nowe doświadczenia?? Jak zwykle nie przeliczalne....



Sterlicja- Kwiat symbol Wysp Kanaryjskich (u nas tylko w wersji ciętej w kwiaciarniach)



Podczas wyjazdu Mała Mi zdobyła nowe sprawności:
- zaczęła pływać w basenie co sprawiało jej radość nie do opisania (wyciąganie z basenu okraszone było rzęsistymi łzami),

"płyniemy płyniemy płyniemy" machając rękoma od "lustrzanej" żabki i nogami od pieska z wielkim szczęściem na buzi : -)
" tata nie cimaj mnie!!! Ja siama" 


- rozsamkowała się w świeżych owocach takich jak ananas, kiwi, papaja, melon, arbuz czy figa (sok figowy BOOOOSKI,)

"mamo ja cie KIŁI . Idziemy po kiłi?? Badzio śmaćne to kiłi". albo " nie chcię melona chcię abuzia!!!"
( angielska wymowa kiwi - doskonała ;-) )

 
- zaczęła "brać prysznic"
a także
- nawiązywała międzynarodowe kontaky towarzyskie : -). Krótkotrwałe ale widać było, że sprawiają jej dużą przyjemność.
To jest dopiero fenomen. Dwie dziewczynki z odmiennych krajów, mówiące w różnych językach, nawet różniące się wiekiem potrafiły się zrozumieć, trzymać się za ręce i razem, z uśmiechem na buzi rozsmakowywać się w czekoladowych cukierkach, odwiedzać hotelowy sklepik i bawić się w peek-a-boo :-).

Tu z dzieczynką na placu zabaw w Oasis Parku, w którym spędziliśmy cały dzień...
Ale o tym osobny post :-)


Zdjęć przywieżliśmy mnóstwo, bo widoki przepiękne (niektóre księżycowe) :-) . Tak więc o wakacjach będzie troszkę więcej niż tylko jeden wpis, bo się PO POROSTU NIE DA :-)

1 komentarz:

  1. O Boże, jakie kwiaty, słońce, kolory...Umarłam z zazdrości o pogodę!

    OdpowiedzUsuń