3 grudnia 2011

Królowa Śniegu

A może raczej „Kojoła Niegu”* J jak Mi siebie obwołała po skompletowaniu przeze mnie stroju w 5 min.



Jakie to wspaniałe szybko wyczarować uśmiech na Małej buzi J



Dziś znowu odbyło się kolejne składanie szafy (tak jakoś cały czas się jeszcze meblujemy), a materiały z opakowania mebla posłużyły m.in. na Pyszną Zabawę. Misia była zachwycona!!! Całe popołudnie biegała po domu furkocząc królewską peleryną, wskazywała dumnie koronę a w lustrze przeglądała się chyba z 1000 razy -). Przejęcie z jednoczesnym przywiązaniem do stroju było tak wielkie, że trzeba było ją namawiać żeby zostawiła go przed wanną.  A i ze spokojnym snem były duże kłopoty.


Królowa na swoim rumaku ;-)





*ostatnimi czasy jesteśmy Bajkojadkami , bo słuchamy bardzo dużo bajek, szczególnie tych czytanych przez Piotra Frączewskiego. To dopiero jest głos !!!!

1 komentarz:

  1. Prosze bardzo ... i "Kojoła Niegu" ma swojego wierzchowca :) jak na prawdziwa krolowe przystalo :)))

    OdpowiedzUsuń