22 listopada 2011

Pani Żyrafa

"Jety jety co tu jobić??" - zapytałaby Mi gdybym wcześniej nie wymyśliła planu dnia :-). Potrzebny był bardzo, bo siedzimy w domu już 2 dzień. U małego misia pojawił się dziwny kaszelek i walczymy z nim syropem.

Pomysł na prace ręczne wpadł przypadkiem, bo akurat rano skończyła się rolka od folii. Długa i wąska - idealna na... szyję dla żyrafy :-). No i się zaczęło. Najpierw nerwowe szukanie ijachy z Duplo, bo koniecznie musiała nam towarzyszyć, potem przeglądanie naszego składu papierów, pisaków, kredek i farb a na koniec wspólne ustalenie startegii działania. Mi od razu oświadczyła: "Misia jobi ciach ciach!!!" no więc nie będzie malowania :-) tylko naklejanie.


Miśka m.in. własnoręcznie narysowała kształt głowy żyrafy, a szyja zanim stała się rzeczywiście szyją idealnie sprawdziła się jako luneta "Pana Kapitana" :-)



A oto proszę Państwa. . . . : Pani Żyrafa





Efekt naszych prac okazał sie na tyle stabilny i trwały, że Mi tańczyła z żyrafką, przeskakiwała nad nią i generalnie ijacha nie miała szans na spokojne przedpołudnie . .  :-)


p.s.
Po tak ciężkiej pracy Pracownica miesiąca oświadczyła  : " Ja cię emeneka mamamusiu. . . ". :-) i dorzuciła oczywiście swój bezbłędny uśmiech proszący :-). No i jak tu nie spełnić prośby???

Poniżej dobrze widać jakie są smaczne. . .  Kto by ich nie lubił . . .



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz