13 kwietnia 2013

A ty co tu się tak bawisz??

Zapytała któregoś dnia Mi młodszą siostę leżącą w wózeczku. Zabawy są. Nawet wspólne, choć jeszcze mało interaktywne, ale już widać światełko w tunelu.

Daj Daj. Chciałaby powiedzieć do siostry...

 Masażystka Sophie


Troszkę koloru w szare deszczowe dni

Tablet. Wieelkie źródło pożądania. U jednej jak i drugiej.



12 kwietnia 2013

Młode odkrywczynie

Mam ich dwie :-). Każda na swój sposób, dostosowany do wieku i możliwości odkrywa Świat. Aby to odkrywanie troszkę "rozbudować" zrobiłyśmy sobie "Dzień Małego Naukowca". Zainspirowana hodowlą kryształków u Fiołków, poszperałam w Internecie i okazało się, że jest mnóstwo stron poświęconych zabawom doświadczalnym z dziećmi. Wybrałam tylko kilka, ale te, które wydały mi się najbardziej spektakularne i jednocześnie bezpieczne dla trzylatka :-)

Pisałyśmy listy atramentem "sympatycznym". Do siebie nawzajem, do Taty, Babci...


Założyłyśmy hodowlę kryształków. Poszłyśmy krok dalej i zabarwiłyśmy wodę. Będziemy miały niebieskie, klasycznie białe i czerwone kryształki. Mi codziennie przybiega i zagląda. Niestety, to długotrwały proces.


  Zapałkowa gwiazda czyli czary mary z zapałkami





Drugi, najmłodszy odkrywca z racji swej małej jeszcze mobilności odkrywa świat bardzo blisko siebie. Ale wcale nie oznacza, że leży i tylko go ogląda. Nie nie, bardzo sprawnie obraca się 360 stopni i chwyta co się napatoczy. Oprócz tego bardzo chętnie doczołguje się do upatrzonego przedmiotu, co kosztuje ją bardzo wiele wysiłku, ale jaaaka radość gdy zaglądnie się do koszyka :-)






3 kwietnia 2013

Poświątecznie

W te święta zdecydowanie najważniejszy był Chrzest Zosi. Wydarzenie, które zgromadziło rodzinę z różnych stron Polski, ba nawet świata :-). Przy stole było bardzo rodzinnie, smacznie i radośnie. Dokładnie tak jak być powinno.







Ale zanim Chrzciny miały miejsce był jeszcze u nas w odwiedzinach Zając nazywany przez Mi Kjójikiem :-). Wujek przywiózł dziesiątki kolorowych jajek, które najpierw przez 3 dni służyły do zabawy w Wielkanoc, a do których później schowaliśmy słodycze i trzeba było je znaleźć.  Normalnie szukanie odbywa się w ogrodzie, ale leżący do łydek śnieg nie bardzo sprzyjał zabawie na zewnątrz. Więc w tym roku wyjątkowo ukryte były w całym domu.





Zosia jeszcze nie wie co to czekolada. Znając życie dowie się wcześniej niż Mi.... Teraz fascynuje ją kolor i szelest papierków :-)



 Zdjęcia niepodpisane by ReY. Dzięki!!!!