29 listopada 2011

Chopin

Już nie raz pisałam że moja mała Misia zaskakuje (i to nie tylko mnie). Dzisiaj kolejna odsłona, tym razem z Chopinem w tle.

Dzisiejsze popołudnie minęło nam na pieczeniu muffinek i "Suchamy Ani" (czyli AMJ), a później przy zabawie klockami towarzyszył nam Chopin dla dzieci z Muzycznej Akademii Rozwoju. I . . . . kiedy Mi usłyszała utwór 4. : Grande valse brillante, Op.18 zaczęła sama z siebie grać paluszkami -  jakby na fortepianie. Skąd wiedziała że to utwór grany właśnie na fortepianie??? To że słuch muzyczny ma, wiemy nie od dziś. Ciekawe czy zaprzyjażni się z pianinem w przyszłości. . . .


Muzyką klasyczną "karmiłam" ją już w jej życiu płodowym, zgodnie zresztą z zalecieniami różnych mądrych głów ; -). Pewnie dlatego Mi nie ma nic przeciwko klasyce, a chyba nie do końca potrafi znieść Top Listę RMF-u , bo od jakiegoś miesiąca notorycznie wyłącza radio i mówi : "Tejas cicho!!!"

24 listopada 2011

cała Ona

ciasteczka

Dziś postanowiłyśmy upiec ciasteczka. Ot taka ochota chwili dwóch dziewczyn. Przepis z trzymaniem ciasta w lodówce a później ozdabianie ich sprawił, że zabrało nam to (z przerwami) ponad pół dnia. Ale co tam. . .  było warto ; -)!!!! Potraktowałyśmy to jako trening do świątecznych pierniczków, za które już niedługo trzeba się będzie zabrać : -)

wybieranie przepisu

Ja do dzisiaj uwielbiam podjadanie surowego ciasta. . .

Wykrawanie ciastka- serduszka specjalnie dla Taty : -)

Lukrowanie i ozdabianie.
Mi była tak przejęta, że nawet nie bardzo się zainteresowała "emenekami" (M&M), których używałśmy m.in. do ozdabiania

Ciasteczka małe i duże

23 listopada 2011

MAMA

Dziś kolejne bardzo okrągłe urodziny tym razem mojej MAMY.

Mama Y-gene to Najukochańsza osoba pod słońcem. Silna, mądra i ciepła kobieta jednocześnie (taka all-in-one : -) ). Najlepsza przyjaciółka na którą zawsze mogę liczyć. Teraz kiedy mam Mi wiem jakie to trudne być Super Mamą. Mam nadzieję że też będę właśnie taka . . . .

Mamusiu dziś szczególnie DUŻO zdrowia, i siły Ci życzymy!!! Realizuj wszystkie swoje marzenia, nawet najbardziej szalone i nie przejmuj się tymi którzy chcą Ci podcinać skrzydła!!!

sposób na Mi

Miśka je prawie wszystko. Uwielbia mięso, ryby, warzywa, owoce. Bardzo trudno znaleźć danie którego nie zjadłaby, bo staram się jej wpajać, że dopóki czegoś nie spróbuje to nie może powiedzieć "niedobje" . . . Bo jak można czegoś nie lubić jak sie tego nie spróbowało????? Są jednak rzeczy z dnia codziennego które z trudem przechodzą Żuczkowi przez gardło. Są to np. chlebek czy ziemniaki. . . .

Dziś sposób jaki wymyśliłam na chlebek:

22 listopada 2011

Pani Żyrafa

"Jety jety co tu jobić??" - zapytałaby Mi gdybym wcześniej nie wymyśliła planu dnia :-). Potrzebny był bardzo, bo siedzimy w domu już 2 dzień. U małego misia pojawił się dziwny kaszelek i walczymy z nim syropem.

Pomysł na prace ręczne wpadł przypadkiem, bo akurat rano skończyła się rolka od folii. Długa i wąska - idealna na... szyję dla żyrafy :-). No i się zaczęło. Najpierw nerwowe szukanie ijachy z Duplo, bo koniecznie musiała nam towarzyszyć, potem przeglądanie naszego składu papierów, pisaków, kredek i farb a na koniec wspólne ustalenie startegii działania. Mi od razu oświadczyła: "Misia jobi ciach ciach!!!" no więc nie będzie malowania :-) tylko naklejanie.


Miśka m.in. własnoręcznie narysowała kształt głowy żyrafy, a szyja zanim stała się rzeczywiście szyją idealnie sprawdziła się jako luneta "Pana Kapitana" :-)



A oto proszę Państwa. . . . : Pani Żyrafa





Efekt naszych prac okazał sie na tyle stabilny i trwały, że Mi tańczyła z żyrafką, przeskakiwała nad nią i generalnie ijacha nie miała szans na spokojne przedpołudnie . .  :-)


p.s.
Po tak ciężkiej pracy Pracownica miesiąca oświadczyła  : " Ja cię emeneka mamamusiu. . . ". :-) i dorzuciła oczywiście swój bezbłędny uśmiech proszący :-). No i jak tu nie spełnić prośby???

Poniżej dobrze widać jakie są smaczne. . .  Kto by ich nie lubił . . .



21 listopada 2011

OCH !! jaki koncert!!!

W Och-Teatrze na Grójeckiej w Warszawie miał miejsce cudowny koncert. Prawdziwa uczta dla ucha wielbicieli jazzu i muzyki portugalskiej. Gospodynią wieczoru była Anna Maria Jopek ze swym niezaprzeczalnie doskonałym głosem, a towarzyszyli jej muzycy najwyższej klasy polskiej sceny jazzowej ( Henryk Miśkiewicz - saksofon i Marek Napiórkowski - gitara) oraz specjalnie zaproszeni goście z Portugalii, z którymi nagarła doskonały album SOBREMESA ("Książe Fado" Camané, angolański multiinstrumentalista i wokalista Yami, Tito Paris-wokal, Marito Marques- perkusista, Joao Balao, Nelson Canoa- instrumenty klawiszowe). Na dwie godziny przeniosłyśmy się ( z moją mamą) na lizbońską ulicę, gdzie można wsłuchać się w ogniste rytmy salsy, ale także zanurzyć w tradycyjne pieśni Fado. Jako wielka fanka AMJ należę do tych ludzi, którzy kupiują jej płyty w przedsprzedaży albo najpóźniej w dniu premiery, więc dla mnie wydarzenie takie jak koncert to coś fantastycznego.  Muzycy tej klasy na koncercie po prostu bawią się tym co wykonują. Szkoda tylko, że Piotrek nie mógł mi towarzyszyć, bo byłaby to także wielka uczta duchowa dla Niego.
To już drugi koncert, na którym jestem, kiedy AMJ dostaje wyróżnienia!! Po koncercie wręczono artystce 2 płyty: Złotą Płytę za Sombermesę i Platynową Płytę za Haiku, Gratuluję i wcale się nie dziwię :-)!!!

Jest tylko jedno ale . . . Och-Teatr to nie do końca idealnie szczęśliwe miejsce na koncert. Widownia rozłożona na dwie przeciwstawne strony. . .   Artystka bardzo sie starała  śpiewać do każdej z nich, ale niestey nie do końca to wyszło tak jak powinno. . .

Nielegalne zdjęcia z koncertu. Nigdy, nigdy nie robię zdjęć, ale tym razem nie mogłam się powstrzymać. O mały włos nie przypłaciłam utarta telefonu. . . . mojej mamy.

Od lewej: Marito Marques, Joao Balao, Yami, AMJ, Marek Napiórkowski

Od prawej: Henryk Miśkiewicz,  Marek Napiórkowski, AMJ, plecami Tito Paris, Joao Balao

 Od prawej :  Nelson Canoa, Marek Napiórkowski, AMJ, Joao Balao

Genialny perkusista Marito Marques. W czasie koncertu miałam wrażenie, że ma 2 wachlarze pałeczek w rękach.

Od prewej: Henryk MIśkiewicz, Marek Napiórkowski, AMJ, Yami

p.s. dzisiaj odsłuchany album Sombremesa brzmi zupełnie inaczej. . . Jakby spokojniej i mniej kolorowo.

20 listopada 2011

przymierzalnia

O tym że mamy dziewczynkę w domu przekonuję się codziennie. Bardz bardzo chce być taka jak mama :-) . Chodzić w butach na obcasach  i koniecznie malować oczy!!!! Dzięki naukom jakie wzięła u cioci Madzi :-) dobrze wie gdzie się nakłada cienie, co się robi z tuszem do rzęs jak również do czego służy "duzi pecel" (duży pędzel). Ale dziś o tym, że Mi kocha nakrycia głowy. Przymierzać ale też i nosić, zresztą jak jej mama :-). Na szczęście... bo nigdy nie miałam problemu z założeniem jej czapki niezależnie od pory roku. Sama potrafi mi przypomnieć : ciapka mama i sialik....

Poniżej przymiarki do zbliżającej się zimy..... Oczywiście z rodziców szuflady :-) bo..... jest najciekawsza.








A wieczorem spróbuję napisać jak się udał koncert AMJ na który sie wybieramy do STOLICY :-) 

19 listopada 2011

mroźny poranek

Dwa dni temu zmroziło nas całkiem porządnie jak na pierwszy raz :-). Ok 22 porzedniego wieczora termometr wskazywał -5 więc nawet nie chcę wiedzieć ile było w nocy. Brrrr. . . Dobrze że w domu ciepłutko i przytulnie. No ale za to rano. . . cud zimowego poranka - wszędzie pięknie i wszystko magicznie oszronione, łącznie z siatką ogrodową. Pozazdrościłam mroźnych fotek szwagierce i sama też się wybrałam do ogrodu (nie tylko swojego) na łowy. A oto co przyniosłam z "wyprawy":












15 listopada 2011

długi weekend

Nie taki znowu długi ale jeden dodatkowy dzień się przydał zwłaszcza że planowaliśmy "wyskoczyć gdzieś". Najpierw miały być to Mazury ale niespodziewanie Tatę - Męża olśniło i ....... za główny cel wyprawy obraliśmy PACANÓW :-). Namówiliśmy jeszcze dobrych znajomych i to był strzał w 10, bo było rodzinnie, gwarnie i wesoło. Dwie równolatki Hania i Mi jeszcze mało bawiły się ze sobą ale zauważyłam już pierwsze symptomy wzajemnej socjalizacji:-).

Wrażeń przywieźliśmy co niemiara, bo Region Świętokrzyski obfituje w mnóstwo atrakcji i można tam się wybrać o każdej porze roku :-)

Na późną jesień wybraliśmy miejsca w większości zadaszone czyli: Pałac i park z jedyną w Polsce hodowlą bizonów w Kurozwękach oraz safari i mini zoo dla najmłodszych (latem chyba przyjedziemy raz jeszcze na labirynt w kukurydzy ;-)), Pacanów ze wspaniałym Centrum Bajek na najwyższym europejskim poziomie oraz zespół pałacowy z 1794r. w Sichowie Dużym z pięknym parkiem i doskonałą domową kuchnią. Jeszcze ślinka mi cieknie na myśl o idealnie smacznej ogórkowej........

A oto foto-relacja:


No to Was spakowałam.....



Po drodze zwiedziliśmy napotkany Szydłowiec....


królowie Polski


 Kurozwęki i atrakcje....


Misia czekała i czekała żeby zobaczyć "bizioni". A potem jak przystało na córkę swych rodziców spróbowała ich smacznego mięska na obiadek... :-)



jeden z przedstawicieli mini zoo



Pacanów i Europejskie Centrum Bajki im. Koziołka Matołka  





Dziewczynki w krasnoludkowych butach





 Najpiękniejszy ogród jaki widziałam + Mi leżakująca w konwalii


Reksio show :-)

Sichów Radziwiłłów


I jeszcze odłędny sichowski zachód słońca


Busko Zdrój i Park Zdrojowy

wyścig kto pierwszy do drzewa :-)